3 listopada 2012

Nowy Jork zrobił maratończyków w ....

Wyobraź sobie, że udało ci się dostać na Maraton Nowojorski. Z chwilą, gdy otrzymujesz taką wiadomość krzywa uśmiechu wygina się sięgając obu uszu. Czujesz się jakby najładniejsza dziewczyna w szkole zaproponowała, że może masz ochotę być jej parą na studniówkę. Zaczynasz snuć plany. Robisz listę spraw, bo trzeba wizę załatwić, bilety lotnicze zarezerwować. Pochłaniają cię kwestie organizacyjne. No i formę też trzeba dopieścić, bo jeszcze jakby udało się tam zrobić życiówkę, to nie zapomnisz tego do końca życia. Ciułasz więc dukaty i zamęczasz się na treningach. Życie rodzinne i towarzyskie układasz pod plan treningowy. Termin twojego biegowego święta zbliża się wielkimi krokami. Słyszysz coś o huraganie, ale zapewniają cię, że nie ma obaw i bieg się odbędzie. Lecisz na miejsce.Widzisz co zaszło, ale myślisz sobie, że jeżeli nigdy w historii go nie odwołali, nawet tuz po zamachach na wieże WTC 11 września, to nic ich nie powstrzyma. Przecież tam zginęły prawie trzy tysiące ludzi. Amerykanie to twardziele. Jeszcze w czwartek burmistrz zapewnia, że wszystko jest na dobrej drodze. Planujesz ostatnie treningi. Widziałeś już metę, którą wznoszą w Central Parku. Będzie cudnie tam finiszować. W piątek wieczorem już wiesz, że razem z 30 tysiącami przyjezdnych maratończyków możesz wracać do domu. Biegu nie będzie. Koniec i kropka. Jakbyś się czuł?


Przestańmy się więc bawić w poprawność polityczną i przytakiwać, że podjęli słuszną decyzję. Samą w sobie może tak, nie wiem, nie było mnie w Nowym Jorku i nie widziałem miasta po zniszczeniach. Jednak termin jej podjęcia jest z gruntu zły. Można było to zrobić z większym wyprzedzeniem nie czekając na ostatnią chwilę. Takie załatwienie sprawy to wyraz braku elementarnego szacunku dla ludzi, którzy przyjechali tam z całego świata, żeby wziąć udział w sportowym święcie. Liczę, że maratończycy jako ludzie, którzy łatwo nie poddają się przeciwnościom przebiegną na dziko trasę zawodów. Trzymam za nich kciuki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz