"Bieganie się umasowiło", "Bieganie przestało być elitarne" i inne takie pierdu-pierdu gadanie ludzi, którzy zza biurek starają się komentować zastaną rzeczywistość. Często spotykam się ostatnio z głosami, że "teraz każdy biega maratony". Najczęściej ze strony osób, które same nie biegają. Może to wynika z tego, że biegania jest w mediach od pewnego czasu na tyle dużo, że utraciło pewną aurę tajemniczości na rzecz masowej popularności. Nawet nie tak dawno na blogu Wojtka Staszewskiego przeczytałem słowa, które trafnie opisują zmiany zachodzące w środowisku biegaczy:
10 lat temu samo bieganie budziło szacunek, a maraton naprawdę robił wrażenie. (...)Teraz już tak nie jest. Biegasz maratony? Ok, fajnie. A jaką masz życiówkę, bo ja zrobiłam w tym roku 3:50?