21 lipca 2014

Schoding pĄpkins, czyli po schodach na maraton

Pąpowaliśmy na Everest. Okrążaliśmy świat za pomocą pĄpek i brzÓchów. Już pewnie myśleliście, że pozwolimy Wam wygodnie zasiąść na kanapach, tu NIE. Przyszedł bowiem czas żeby zmierzyć się z kolejnym wyzwaniem. Wyzwaniem po którym asfalt pod waszymi butami będzie zwijał się w rolkę, a w waszych nogach będzie więcej mocy niż w młocie pneumatycznym. Wygenerowana moc przyda wam się żeby utrzymać wszystkie spojrzenia, które zawisną na waszych mega atrakcyjnych nogach.  Ruszamy ze Schoding Pąpkins, wyzwaniem, które podobnie jak poprzednie, będzie doskonałym treningiem uzupełniającym.

17 lipca 2014

"Trening z pulsometrem" Joe Friel'a nie dla leniuchów

Zaskoczenie. To chyba najodpowiedniejszy wyraz, by zacząć kilka słów na temat książki Joe Friela Trening z pulsometrem. Na trochę ponad 200 stronach zamiast gotowych planów treningowych i zgranych frazesów na temat stref tętna, znalazłem drogę do poznania własnego organizmu.

Moje zaskoczenie wynika zapewne z tego, że zgadzając się przyjąć tę książkę do recenzji od wydawnictwa Inne Spacery miałem już wobec niej określone oczekiwania. Nie jest tajemnicą, że trenuję w oparciu o pulsometr i miałem nadzieję pogłębić jeszcze tę wiedzę. Liczyłem jednak, że Friel napisze mi coś w stylu "Błażej, we wtorek biegaj tyle kilometrów w tym zakresie tętna. W czwartek tyle w innym zakresie.". Innym słowem nie spodziewałem się tam znaleźć niczego ponad to, co już jest w Internecie. Chciałem przede wszystkim porównać metody proponowane przez autora z metodami innych trenerów i na tej podstawie złożyć własny plan treningowy.

8 lipca 2014

Do Poznania po trupa

Opłacało ci się tyle kilometrów jechać po trupa? - to pytanie padło przynajmniej kilka razy. W zasadzie to nie brzmiało dokładnie tak, bo czy ja planowałem tego trupa? Nie planowałem. Czy trupa można zaplanować? Niby można, ale ja trupa planuję prawie zawsze, a on czasem jest, a czasem go nie ma. Trup wychodzi spontanicznie. Ot coś zaskoczy, sprzęgnie się coś i jest. Trupi trup. Blady i bez życia. Leży sobie za metą. W ogóle dobrze, że leży za metą, a nie przed.