Społeczeństwo ma być szczupłe uznali politycy i ruszyli zbrojnie do walki z tłuszczem. Podobnie jak Don Kichot ruszał na wiatraki, ci rzucili się na sklepiki szkolne. A wystarczyło posłuchać mądrości ludowych. W przysłowiach i powiedzeniach siła i prawda drzemie. Mamy ich w języku polskim wiele na każdą okazję, że tylko przytoczę to o skorupce i jej za młodu nasiąkaniu. Krzywdzące to, bazujące na uproszczeniach, ale każdemu gdzieś w głowie się kołacze. Przecież takie rzeczy nie biorą się znikąd.
Na podobnym schemacie bazuje kampania Jakie matki takie dziatki, której plakaty z hasłem "Ja Ty Jemy" ostatnio zauważyłem na ulicy. O co walczy Fundacja BOŚ, która stoi za kampanią? Przecież nie o napiętnowanie grubasów i wykluczenie ich ze społeczeństwa. Walczy o zmianę nawyków dotyczących jedzenia i sportu, które rodzice przekazują dzieciom. Otyłość dziedziczy się bardzo rzadko. W zdecydowanej większości przypadków wynika przyzwyczajeń do niewłaściwej diety i zbyt małej ilości ruchu, które wynosimy z domu. O tym, że jest o co walczyć nie muszę chyba nikogo z biegających, czy uprawiających inne dyscypliny przekonywać. Warto propagować sport w naszym otoczeniu: wśród rodziny, przyjaciół, czy kolegów z pracy chociażby dla własnej satysfakcji. Po pierwsze mamy szansę żyć wśród ładnych i zdrowych ludzi takich jak my :D Po drugie ćwiczenia przekładają się na wymierne korzyści zdrowotne. Jakie? Poświęćcie 10 minut i zobaczcie sami.
Ciekawe, że to kolejna kampania, która mówi nam w inny sposób o oczywistej oczywistości, jaką jest to, że za dużo jemy i uprawiamy za mało sportu. Czy jest jakiś sposób, żeby w końcu przekaz dotarł pod strzechy? Może bieganie z rosnącą lawinowo liczbą imprez będzie takim bodźcem?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz