14 września 2012

Rowerem po ścieżce, czy po jezdni?

Kilka dni temu na jednej z ulic w Toruniu dziecko wbiegło wprost pod koła rozpędzonego roweru. Dziecko wstało i uciekło. Rowerzysta, jak wynika z relacji medialnych, jest dość mocno poturbowany. Dodatkowo dostał mandat ponieważ nie jechał ścieżką rowerową. Dzięki temu, że całe zdarzenie nagrały kamery powraca dyskusja na temat ulicy jako miejsca dla pieszych, kierowców i rowerzystów. Grup, których spojrzenie na drogę, jak pokazują komentarze pod artykułami, pogodzić bardzo ciężko.

 


Polskie przepisy nakładają na rowerzystów obowiązek poruszania się po ścieżkach rowerowych. Jednak jeżeli ktoś próbował poruszać się szosówką po przeciętnej ścieżce pewnie potwierdzi, że jest to zadanie nieco karkołomne. Z jednej strony ich stan sprawia, że po kilku kilometrach jazdy rowerem bez amortyzacji zastanawiasz się, czy łykasz muchy, czy to może plomby powypadały. Z drugiej rowerzyści poruszający się z prędkością turystyczną. Do tego dochodzą jeszcze piesi, którzy zdają się w ogóle nie zauważać istnienia dróg rowerowych.

Prawdą jest też, że przeciętna ścieżka rowerowa w centrum nie jest przeznaczona do pędzenia rowerem z prędkością 30-40 km/h. Oczywiście jest to technicznie możliwe, tak jak rozpędzenie samochodu do "setki" w centrum (naturalnie nigdy nie próbowałem). Jednak podobnie jak na kierowców nałożono ograniczenie prędkości w terenie zabudowanym, tak samo my rowerzyści powinniśmy dostosować prędkość do warunków. Mam na myśli poruszanie się z taką prędkością, która uwzględnia to, że może nam wyjść pieszy lub z bramy może wyjechać samochód, a mimo to będziemy w stanie zatrzymać rower i ewentualnie kulturalnie zwrócić temu komuś uwagę ;)

Dlatego nie ma co się dziwić, że rowerzyści poruszający się szosówkami wybierają jezdnię. Robią to ze względu na bezpieczeństwo swoje i innych użytkowników drogi. Może więc należałoby się zastanowić, czy nie dobrze byłoby nieco złagodzić ten przepis. Zdaję sobie sprawę, że chodzi tu o niewielką grupę rowerzystów, ale może poprawić bezpieczeństwo wielu innych i rozwiązać sporo konfliktów.

Póki co, gdy mam ochotę pocisnąć zawsze przypomina mi się co powiedział mi kiedyś ojciec, gdy byłem świeżo po zrobieniu prawa jazdy: "Pamiętaj. Czasem lepiej być całym i zdrowym, niż mieć rację."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz