4 marca 2013

Śmiech przed bieganiem naukowo zalecany

(fot. sxc.hu)
Dawka śmiechu przed bieganiem jest wskazana. Takie wnioski płyną z raportów amerykańskich (wiadomo!) oraz polskich naukowców. To o tyle ważne, że sezon startów puka do drzwi i lepiej wiedzieć, czy w tym sezonie lepiej rozdawać na prawo i lewo uśmiechy, czy może w pełnej koncentracji wbijać wzrok w buty. Nikt przecież nie chce wyjść na prostaka, który nie śledzi najnowszych trendów.

Śmiech powoduje wytwarzanie endorfin. Te zaś wpływają na uwolnienie większych ilości tlenku azotu. Azotany z kolei znacznie poprawiają wydolność fizyczną podczas treningów wytrzymałościowych. Wniosek jest prosty - więcej się śmiejesz, lepiej biegasz.

Ponadto śmiech dobrze wpływa na nasze samopoczucie i rozładowuje napięcie. Poprawia krwiobieg, przyspiesza bicie serca i krążenie krwi, dzięki czemu organizm otrzymuje więcej tlenu. Aktywizuje nie tylko mięśnie brzucha, ale i twarzy. Redukuje też ryzyko chorób serca i aktywizuje układ odpornościowy. Ze śmiechu płynie także wiele korzyści psychologicznych, takich jak radzenie sobie z trudnościami życiowymi oraz nabieranie dystansu do siebie i świata. Generalnie same pozytywy. Choć trudno w to uwierzyć, śmiech działa lepiej niż Kaszpirowski.

Nieważne, czy to twoje pierwsze zawody, czy ente z kolei - morowe miny, ściągnięte usta, pomarszczone czoła powinny odejść do lamusa. Zamiast się nadymać i przesadnie koncentrować przed zawodami lepiej pocisnąć parę żartów z kolegą. Przestańcie udawać, że to olimpiada. Nawet jeżeli walczycie o życiówkę, właściwy nastrój to podstawa. Biega się z głowy, więc musi być luz.

Zobaczcie sami :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz