5 lutego 2013

Z bieganiem jest jak z wódką

Po weekendowym upodleniu treningowym - basen bieganie, bieganie basen, przyszła poniedziałkowa rekonwalescencja. Ale dzisiaj bez wymówek znowu na trening. Tak już jest, że czasem obiecujesz sobie, że to się nigdy więcej nie powtórzy. Że przegiąłeś pałę i musiałeś to odchorować. Jednak już w chwili wypowiadania tych słów zdajesz sobie sprawę, że to obietnica, której nie dotrzymasz. Choć doskonale wiesz, że trzeba zachować zdrowy rozsądek. W odpowiednim momencie odpuścić. Ale zdarzy się, że tak się dasz ponieść chwili, że ani się spostrzeżesz, a już jest za późno. Co ci zostaje? Nic. Pozbierać się i wyciągnąć lekcję, bo to nie jest sport dla słabych.


4 komentarze:

  1. A za mniej niż połówkę (pół godziny biegania) w ogóle nie warto się brać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe Kolejna stara prawda. Tak jak i to: systematycznie zwiększaj objętości treningowe :D

      Usuń
  2. Proponuję zrobić konkurs na hasło "z bieganiem jak z wódką" i rozwinięcie :).

    OdpowiedzUsuń