Zacznijmy może od składników. Potrzebujesz:
- pół szklanki orzechów laskowych
- pół szklanki migdałów
- szklanki daktyli
- kakao
- mleka (jeśli jesteś na diecie wegańskiej lub bezlaktozowej użyj innego mleka np. migdałowego)
- sól
- sól
Na początek nasypujesz daktyle do szklanki i zalewasz je mlekiem. Następnie odstawiasz szklankę żeby daktyle zmiękły. Zazwyczaj są już miękkie po około 30 minutach, ale jeśli chcesz możesz je spokojnie zostawić na noc w lodówce. W czasie kiedy daktyle będą się moczyć zajmiesz się orzechami. Ja kupuję orzechy blanszowane, ponieważ nie chce mi się bawić z prażeniem i obieraniem z brązowych skórek, a różnica w cenie na kilogramie jest niewielka (u mnie rzędu 2 zł). Jeśli jednak nie masz orzechów blanszowanych, to poświęcisz na przygotowanie trochę więcej czasu niż wspomniane 10 minut. W takim wypadku nasyp orzechy na blaszkę i wstaw je do piekarnika. Z czasem zobaczysz jak skórki odchodzą od orzechów. Musisz jednak być czujny jak ważka, bo bardzo łatwo orzechy spalić i wtedy trzeba całą zabawę zaczynać od początku. Kiedy już wyjmiesz orzechy poczekaj aż ostygną, a następnie obierz je. Najszybciej zrobisz to wysypując je na ściereczkę kuchenną i trąc poprzez materiał. Wierzę, że po przygotowaniu orzechów stwierdziłeś, że jednak po migdały skoczysz blanszowane, bo z tymi nie musisz nic robić ;) Migdały możesz też zastąpić każdymi innymi orzechami, które lubisz. Jeśli lubisz laskowe, dosyp drugie pół szklanki właśnie ich.
Nie radzę też wrzucać orzechów w skórkach z dwóch powodów: skórki są gorzkie, a ponadto w efekcie mielenia na pył skutecznie oddzielą się od orzechów i pozostaną z nich ostre, małe i twarde kawałeczki.
Nie radzę też wrzucać orzechów w skórkach z dwóch powodów: skórki są gorzkie, a ponadto w efekcie mielenia na pył skutecznie oddzielą się od orzechów i pozostaną z nich ostre, małe i twarde kawałeczki.
Obrane migdały i orzechy wsypujesz do blendera i miksujesz na orzechowy proszek. Następnie dodajesz nasiąknięte daktyle razem z mlekiem w którym się moczyły. To ważne, ponieważ to mleko obecnie jest tak słodkie jak mleczka kondensowane w tubkach, które wcinało się za dzieciaka <mryg-mryg>. Właśnie stąd krem bierze swoją naturalną słodycz. Jeszcze dwie łyżeczki kakao, szczypta soli i znowu można miksować. Należy to robić tak długo, aż ze składników utworzy się jednolita masa. Oto i nasza nutella. Możesz zjeść od razu całą, a możesz te wstawić w pojemniku do lodówki i dawkować sobie. Obowiązkowo jednak musisz wylizać paluchem blender.
U mnie taki krem wytrzymuje spokojnie tydzień nie tracąc świeżości. Możesz wcinać z tą błogą świadomością, że w ten oto sposób dostarczasz organizmowi zdrowych cukrów - bo prostych z daktyli, zdrowszych tłuszczy - bo nienasyconych z orzechów, więc grzeszysz jakby mniej.
Smacznego!
Smacznego!
Mega! Ale może by dodać jeszcze czekolady trochę? Tak się tylko zastanawiam.. ;) Jeśli chodzi o świeżość, to moje masło orzechowe trzyma już prawie 2 mies. i nadal jest smaczne, choć już się kończy.
OdpowiedzUsuńSprawdź najpierw bez czekolady. Jestem ciekaw twoich wrażeń :)
Usuń2 miesiące? Ja jestem w stanie powiedzieć jedynie o tygodniu, bo w tym czasie zawsze znika :D
Zrobiłem wtedy hurtową ilość, a na dodatek dostałem dwa masła Chia Charge, więc mam co jeść.. ;)
Usuńo, jaki super przepis! do tej pory też sama robiłam "nutellę", ale inną - z awokado, miodu i kakao; czas na urozmaicenie i wkrótce wypróbuję twój przepis z orzechami i mlekiem:)
OdpowiedzUsuńTen przepis okazał się najprostszym na własne masło orzechowe, z dotychczasowych trzech, jakie wykorzystywałem i na dodatek efekt jest najsłodszy, szczególnie jak się jeszcze doda łyżkę miodu. Ja zrobiłem to w nieco innych proporcjach - pół szklanki orzechów laskowych, pół nerkowca i trochę migdałów. I nie smażyłem laskowych, żeby skórka odeszła i też było ok. :)
OdpowiedzUsuńTeraz będę próbował z mlekiem ryżowym albo owsianym zamiast zwykłego.
To mówiłem ja - sobmar ;)
Coś wspaniałego! Będę pamiętał o tym w czasie najbliższych zakupów :)
OdpowiedzUsuń